- Gdzie Cię podwieźć? -zapytał się mnie szatyn.
Wyciągnęłam z plecaka kartkę z adresem szkoły i mu podałam.
Wziął ją ode mnie i przeczytał na głos.
- High Street? Na prawdę? Szkoła?
- Spieprzaj! -warknęłam.
- Nie tym tonem!
Przewróciłam tylko oczami. Nagle poczułam ostre szarpnięcie i jak ktoś chwyta mnie za rękę.
- Nigdy kurwa nie przewracaj na mnie oczami! Nigdy! -był tak blisko mojej twarzy, że byłam przerażona.
- Jasne?
Pokiwałam tylko głową.
- Odpowiedz!
- Ja-Jasne.
- Cieszę się. -uśmiechnął się zadziornie.
Puścił mnie i spowrotem odpalił samochód. W czasie jazdy nie wykonywałam już żadnego ruchu.
Poczułam zapach tytoniu ..nie znoszę tego. Mój tata pali, ale nie na widzę tego zapachu ;/
Zaczęłam się wachlować ręką, żebym tego nie czuła.
- Przeszkadza Ci to?
- Tak.
- To masz problem. -powiedział kpiąco
Zatrzymałam dla siebie, to co chciałam mu powiedzieć.
Tylko jak zobaczyłam szkołę podskoczyłam z radości i wzięłam plecak.
- Dziękuję. -mruknęłam cicho i wyszłam.
- O której kończysz? -zapytał wychodząc za mną a z auta.
- nie wiem. -szepnęłam, ponieważ stał już przede mną.
- mhm, przyjdę o którejś tam. -szepnął w moje usta.
- sama dojdę. -cały czas patrzałam mu w oczy.
- whatever. -powiedział i wsiadł do auta.
Szybko poszłam w kierunku drzwi, które prowadzą do czegoś czego nie lubię. A przed chwilą się cieszyłam na jej widok -.-
W szkole poznałam Emily :

bardzo ładna i miła dziewczyna <3
teraz siedzę na oknie i patrze gwiazdy. nie przyjechał po mnie już ten dupek. i dobrze ..a może ..nie! dobrze. kurde, nie wiem co myśleć. z jednej strony czuje do niego niechęc a z drugiej strony tęsknię za nim? nie wiem, dziwne to wszystko.
Moje przemyślenia przerwał telefon :
sam <33
- Tak?
- Jezu skarbie, czemu ty się do mnie nie odzywasz?
- Przepraszam, mam pare spraw.
- Serio? lepszego kłamstwa nie mogłaś wymyślić.
- ah, jak przyjdziesz to ci opowiem. a właśnie! kiedy przyjeżdżasz?
- jutro! -pisła mi do telefonu.
- faaajnie, tęsknię.
- ja też. oh, ja kończę, mama woła. Pa, odzywaj się!
- bd :)
- kocham cie
- ja cb też, bajka ;*
rozłączyłam się i poszłam pod prysznic. tym razem wzięłam już piżamę. Potem tylko poszłam spać.
tak się skała, że jutro piątek. haha, jeden dzień w szkole. bomba! ;d
*rano*
wstałam około 9 ..no nic, ubrałam :

umalowałam się i zeszłam na dół. rodziców już nie było. dla nich czasami liczy się tylko praca.
zajrzałam do lodówki i co zobaczyłam? same jakieś wędliny ..boshe.
Wzięłam klucze, torebkę i wyszłam z domu w celu poszukiwaniu jakiego sklepu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz