potem tylko wzięłam piżamę i zawróciłam do łazienki.
Gdy z niej wyszłam sprawdziłam tylko na którą jutro mam szkołę i wskoczyłam do łóżka.
Nastawiałam budzik na telefonie jeszcze, kiedy zorientowałam się, że mam jedną nie odczytaną wiadomość :
takie widoki mi zasłoniłaś :c jeszcze z tobą nie skończyłem
przestraszyłam się nie na żarty ..
*rano*
- Córciu! Chodź na śniadanie!
- Już chwilka.
Ubrałam szybko :

Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu.
Po drodze myślałam głównie o tym, kim jest ten co do mnie pisze. i skąd ma mój numer ..
Nagle zatrzymało się na ulicy białe ferrari ..
Szyba zjechała na dół i kogo zobaczyłam?
Tego przystojnego dupka z parku :
- podwieźć cię gdzieś mała?
- nie.
- noo chodź. tylko chcę cię podwieźć do celu.
- nie znam cię. -odpowiedziałam patrząc przed siebie.
- spotkaliśmy się już w parku. ;))
- ale mi spotkanie, gdzie miałeś ochotę na szybko numerek. na prawdę miłe spotkanie. -prychnęłam.
- kurwa wsiadaj to tego pierdolonego auta. nic ci przecież nie zrobię. -warknął.
A teraz na serio, przestraszyłam się. Nie na żarty. Bałam się, ale szłam dalej dumnie przed siebie.
Nagle nie słyszałam już auta, więc byłam spokojna.
Szłam może tak z 2 miniuty gdy na chodnik wjechało znowu to auto zagradzając mi drogę. Z auta wyszedł seksiak. O boże, ja go tak nazwałam? bosh ^^
Stanęłam jak słup, kiedy do mnie podszedł na tylko blisko, że czułam jego oddech na twarzy :
- Albo grzecznie tam wsiądziesz ..albo zaciągnę cię tam siłą! -powiedział mi prosto w twarz.
Ja na niego patrzałam z dołu, jak pisałam jestem od niego o wiele niższa ..:
- nigdzie z tobą nie jadę! -powiedziałam dumnie.
- mm, do prawdy? -zbliżył się do mnie jeszcze bardziej.
- tak.
- jesteś tego pewna? -powiedział zachrypniętym głosem przybliżając się tak, że nawet kartki nie dało by się między nas włożyć.
- jestem. -powiedziałam drżącym tonem.
- na pewno? -powiedział do mojego ucha przygryzając je i całując.
- na pewno. -booże, może z zewnątrz wyglądałam na spokojną to w wewnątrz byłam jak galareta.
- ale jesteś tego pewna? -zjechał na moją szyję. Zaczął całować mój słaby punkt. Jęknęłam mimowolnie ..
- t-tak. -powiedziałam dysząc.
- coś mi się nie wydaje ;)) -zaśmiał się do mojej szyi.
Zaczął ją całować, ssać, przygryzać ..nie powiem. Baaaardzo mi się podobało ..ale zaraz, co ja robię? Właśnie daję się całować komuś, kto wczoraj chciał mnie przelecieć ..wtf
Szybko się od niego odsunęłam. Patrzał na mnie nieco zdziwiony ..chciałam go ominąć ale złapał mnie za rękę i po prostu wepchnął do tego popieprzonego auta. On sam szybko wszedł z drugiej strony ..
Jezu, zaczęłam się modlić ..zatkało mnie, dosłownie.